czwartek, 16 kwietnia 2015

Buble #1

Cześć Kochani!



Tym razem przychodzę do Was z postem o tematyce, której jeszcze na moim blogu nie było, a mianowicie buble, czyli produkty, które kompletnie się u mnie nie sprawdziły. Jeżeli jesteście ciekawi kilku kosmetykowych porażek to zapraszam do dalszego czytania.

***






~Samoopalacz DAX Sun~

 


Jest to samoopalacz w sprayu do każdego rodzaju karnacji. Już po 1 godzinie ma powstać naturalna i zdrowa opalenizna. Co do tego absolutnie się zgadzam. Efekt był naprawdę ładny, nie za mocny, jedna warstwa w zupełności wystarcza, aby uzyskać zadowalającą opaleniznę. Więc w czym tkwi problem? Mianowicie w tym, że pozostawia peeełno plam. Po prostu nie da się nałożyć go równomiernie. Uwierzcie mi, że aplikowałam ten produkt na skórę bardzo starannie, po czym nie nałożyłam na siebie ubrań przez ponad godzinę. A tymczasem co? Ramiona całe w plamach. Ponadto czytałam na różnych forach opinie na temat tego samoopalacza i dużo kobiet podzielało moją opinię. Zapłaciłam za niego jedynie 16zł, ale moim zdaniem nie jest wart ani złotówki. Kompletna porażka.




~Ziaja de-makijaż uniwersalny~



Byłam pewna, że ten płyn do demakijażu będzie dobrym produktem, ponieważ zawsze odpowiadały mi kosmetyki z tej firmy. Ale w tym przypadku to jakaś masakra. Płyn kompletnie nie radzi sobie ze zmywaniem makijażu. Jedyne co robi to go rozmazuje. Trzeba trzeć bardzo mocno i długo, aby pozbyć się większości kosmetyków z oczu, ale i tak nigdy nie domywa ich w stu procentach. Najgorzej chyba jest z brwiami, które pozostają praktycznie nienaruszone po zastosowaniu owego produktu. Na tylnej części opakowania zamieszczono informację, że Skutecznie i delikatnie usuwa makijaż oraz Nie powoduje podrażnień skóry i spojówek. Szkoda, że w trakcie zmywania makijażu piekły mnie oczy, a później były zaczerwienione. Zdecydowanie nikomu nie polecam tego płynu.



~Pomadka Makeup Revolution~




Pomadkę pokazywałam Wam w moim poprzednim wpisie, gdzie prezentowałam rzeczy zamówione na stronie Kosmetyki z Ameryki (TUTAJ). Kilka z Was zaciekawiła ta szminka, zauważyłam, że spodobał się także jej kolor. Oczekiwałam na ustach pięknego, żywego odcieniu różu - czyli właśnie takiego jak widać na zdjęciach. A jak prezentuje się na ustach? NIJAK. Nie ma żadnego efektu, bo ta pomadka jest pozbawiona jakiegokolwiek pigmentu. Jedyne co pozostawia na ustach to przerażająca ilość drobinek, lecz po cudownym różu ani śladu. Zawiodłam się na tym produkcie, na pewno już nigdy nie kupię żadnej pomadki firmy Makeup Revolution.
Poniżej przedstawiam Wam efekt (czy może raczej jego brak) na ustach. 



~Pomadka MIYO~




Pomadkę zakupiłam już daaawno temu ze względu na kolor, który bardzo mi się spodobał. W opakowaniu prezentuje się naprawdę pięknie, kiedy w drogerii maznęłam nią dłoń, także wyglądała super. Tragedia rozpoczęła się dopiero w domu, kiedy zaaplikowałam ją na usta. W niczym nie przypominała już różu, który widzicie na zdjęciach, lecz jakby korektor, który troszeczkę wchodzi w kolor różowy. Wyglądam w niej jak plastykowa lalka i nie mam pojęcia komu mogłoby być ładnie w takim odcieniu szminki. Kolejnym, dużym minusem jest to, że okropnie mocno podkreśla suche skórki na ustach. Na ogół mam zadbane usta, nie są wysuszone, ale po nałożeniu tego produktu prezentowały się tragicznie. Jedynym plusem tego kosmetyku jest pigmentacja, która jest naprawdę dobra. Mimo to pomadka jest straszna, nie poleciłabym jej nikomu. 
Zamieszczam zdjęcie jak prezentuje się na ustach. Z tego co widzę to tutaj nie wygląda jeszcze tak tragicznie jak w rzeczywistości. Na ogół jest z 5 razy jaśniejsza. 




Czy ktoś z Was miał okazję testować te produkty? Wasze wrażenia były równie negatywne co moje? Które kosmetyki okazały się dla Was mega bublami? 



Pozdrawiam,
Charlotte

22 komentarze:

  1. Dwufazowa Ziaja jest moim faworytem, jeśli chodzi o demakijaż, a ich płynu uniwersalnego nie miałam ;) Nie polubiłam się z pomadkami z MUR ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam jedynie Ziaję. Uniwersalny był dla mnie znośny, za to porażką była dwufazówka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam żadnej z tych rzeczy, ale chyba nie ma czego żałować. Choć u każdego wszystko sprawuje się inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, ten produkt Ziai to rzeczywiście niewypał :( a co do szminek z MUR to słyszałam, że są kiepskie, co u Ciebie się potwierdza

    OdpowiedzUsuń
  5. na szczęście nie spotkałam sie z żadnym z nich, będę omijać :)
    martynatestuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam Ziaję, ale nigdy jakoś nie pałałam miłością do ich płynów do demakijażu. Wolę ich inne kosmetyki. Jeżeli chodzi o pomadki, to faktycznie porażka...

    OdpowiedzUsuń
  7. też uważam, że ten płyn do demakijażu z ziaji jest bublem ;/

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozczarowałam się co do tych pomadek, bo w opakowaniach faktycznie wyglądają dość ładnie , no ale cóż..

    OdpowiedzUsuń
  9. Ziaja również okazała się moim bublem, nie ważne czy dwufazowa czy zwykła. Chciała wyżreć mi oczy :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie używałam żadnego z tych kosmetyków i chyba nie będę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Z DAXA miałam kiedyś przyspieszacz opalania i on był dobry, działał.

    OdpowiedzUsuń
  12. Moim zdaniem super pisać o kosmetycznych bublach, żeby ktoś się na nich nie naciął tak jak my. Także idea posta ekstra. Ja z tych rzeczy miałam jedynie de-makijaż z Ziai i jak lubię ziaję tak się tym produktem zawiodłam. Mnie podrażniał. Także wróciłam do swojego dwufazowego demakijażu z Yves Roche. Zapraszam w wolnej chwili do mnie. Pozdrawiam cieplutko i życzę dużo radości z blogowania :) Megly

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja niestety też nie miałam nic z tych kosmetyków, ale najwyraźniej dobrze, że ich nie miałam bo są bublami. :) A ta różowa pomadka wygląda jak dla typowych tlenionych blondynek z mocną opalenizną z solarium. Jeśli szukasz fajnego samoopalacza to polecam Ci mgiełkę z Bielendy, u mnie się sprawdza, robiłam jej recenzję u siebie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam płyn do demakijażu i samoopalacz i zgadzam się z tobą w pełni co do tych produktów, nie polecam.

    Wzajemna obserwacja? :) Daj znać u mnie.
    bizzmebaby.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Z firmy dax lubie chusteczki samoopalające, one nie pozostawiają plam :) jeśli chodzi o płyn z firmy ziaja, to bylam bardzo rozczarowana, zostawiał tłuste plamy.

    Pozdrawiam :) Ola
    lightbeige.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń
  16. miałam kiedyś ten płyn z Ziaji i mam niestety podobne odczucia

    OdpowiedzUsuń
  17. Używałam tego płynu do demakijażu i byłam z niego raczej zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Też lubię Ziaję, ale ten płyn jest bardzo słabiutki. Zdecydowanie lepiej radzi sobie wersja dwufazowa. Pomadka stanowczo nie w moim guście, kojarzy mi się z takim lekkim kiczem.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ooo płyn Ziaji również nie polecam.Tłusty i nieskuteczny bubel.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja miałam dwufazowy z Ziaji i fajnie zmywał makijaż

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i obserwację :)
Odwiedzam blogi od każdego z Was.
Jeżeli spodoba mi się Twój blog - na pewno dodam go do obserwowanych.